Kłopotliwa rozmowa
Pewnego spokojnego poranka zadzwonił telefon i nerwowy kobiecy głos w słuchawce zapytał:
– Ile kosztuje ocena?
Pytanie było nagłe, bezpośrednie i niepoprzedzone choćby zdawkowym przywitaniem. Ponieważ pogrążony byłem w pracy, przez chwilę nie wiedziałem, o co chodzi. Czyżby jakaś zatroskana matka próbowała uciec się do przekupstwa, żeby poprawić dziecku średnią w szkolę, lecz omyłkowo wybrała numer naszej firmy?
Po chwili jednak „trybiki zaskoczyły”. A tak, chodzi zapewne o ocenę pracowników. Postanowiłem wykazać się profesjonalizmem i rozpocząć rozmowę od ustalenia potrzeb klientki.
– A co chciałaby Pani oceniać? – zapytałem. – Wie pani, pod uwagę można brać różne czynniki: kompetencje, cele, efektywność czy może coś innego?
Klientka przez chwilę analizowała tę informację.
– Kompetencje – odpowiedziała jakby niepewnie, ale zaraz potem dodała tonem zniecierpliwionym. – No to ile to kosztuje?
W DMZ przestrzegamy pewnej zdroworozsądkowej polityki. Nie podajemy żadnych wycen, dopóki nie rozumiemy, o czym klient mówi, i dopóki nie upewnimy się, że klient sam rozumie, o czym mówi. Zapytałem więc:
– A czy mają Państwo opisy kompetencji? Ocenę przeprowadza się w odniesieniu do jakiś konkretnych opisów.
W słuchawce usłyszałem westchnięcie. Odniosłem wrażenie, że moja dociekliwość psuje komuś poranek. Że, być może, moja klientka siedzi po drugiej stronie linii, czekając na jakąś sumę, którą „wklepie” w budżet, by następnie raz dwa wysłać gotowy budżet do akceptacji szefa i udać się na zasłużoną przerwę kawowo-konwersacyjną. A mi tymczasem zebrało się na dzielenie włosa na czworo.
– Nie, nie mamy – wycedziła zirytowana pani. – A można je u was kupić?
– Oczywiście – odparłem, zgodnie z prawdą. Ale czy wie Pani, jakie kompetencje chcecie oceniać? Bo rozumie Pani, że kompetencje muszą zostać precyzyjnie dobrane do potrzeb i profilu działalności Państwa firmy. Zacznijmy więc może od ustalenia...
– Nie, nie, dziękuję – przerwała mi klientka. – Zadzwonię do Pana za chwilę.
Jako handlowiec jestem do niczego
Niestety niedoszła klientka nigdy już zadzwoniła. Nasza nieudana rozmowa dała mi jednak do myślenia. W oczywisty sposób zaprzepaściłem szansę na dobicie targu. Rasowy sprzedażowiec odpowiedziałby tej pani głosem uwodzicielskim i stanowczym, że owszem, mamy doskonałą ocenę. Jest to ocena wszechstronna, niepowtarzalna i na wskroś nowoczesna! I tak się składa, że właśnie dziś oferujemy ją w promocyjnej cenie! Ponadto przy zakupie ocen dla ponad 100 pracowników oferujmy dalsze upusty i wysyłamy gratis duży worek jagód goji, żeby podnieść wydajność i poprawić zdrowie Państwa personelu!
A następnie wysłałbym klientce zestaw ocen kompetencji dowolnego rodzaju. Pierwszy z brzegu plik. Może pakiet przygotowany dla ubojni drobiu? Albo dla wydziału fizyki pewnego dużego uniwersytetu? Skoro oceny sprawdziły się tam, to dlaczego miałyby się nie sprawdzić w firmie klientki?
Oceny pracowników to nie hamburgery
Chciałbym uświadomić klientom, że nie istnieje jeden uniwersalny produkt o nazwie Super Ocena – ustandaryzowany jak hamburgery w pewnej znanej amerykańskiej sieci „restauracji”. Nie da się stworzyć pakietu ocen, które każda firma mogłaby kupić i – nic w nich nie zmieniając – przeprowadzić ewaluację pracowników, otrzymując miarodajne wyniki.
Jak zawsze potrzebny jest namysł i zagłębienie się w niuansach. Po pierwsze należy sie zastanowić, którą metodę przeprowadzania ocen wybrać (np. ocenę efektywności, MbO, jeden z kilku typów ocen kompetencji, ocenę przez wartości, specjalizowane oceny okresowe, itd.). Jest to nieuniknione, ponieważ każda firma ma swoją specyfikę, kulturę organizacyjną i oczekiwania. Każda z nich potrzebuje systemu ocen szytego na miarę. Systemu, który dostarczy naprawdę przydatne informacje o pracownikach, a nie serię ogólnikowych stwierdzeń – równie wiarygodnych co horoskop w kolorowym magazynie. Owszem, takie podejście wymaga pewnego przygotowania, analizy i refleksji, ale nic nie przychodzi łatwo.
A przynajmniej tego się trzymamy w DMZ, choć wydaje się nam, że większość naszych klientów podziela ten punkt widzenia.